Jedno najwazniesze przygotuj ten czas wiedzac ze nie bedzie namacalnie obok waszej corki nim jak juz wspomnialam "pozre"nas smutek .Ja pierwsze swieta spokojnie przygotowywalam dla nas i dla Franzi na grobku,wszystko jak zawsze i z pamiecia o Franzi.Nawet nie plakalam ,jednak jak usiedlismy do stolu i zobaczylam pusty talerz na miejscu Franzi peklam, ryczalam i to w tym momencie cos nie samowicie trzasnelo ,wystraszylam sie ale tez zaraz poczulam bardzo wielki spokoj.moja starsza corka zobaczyla tylko jakis ogien.Nie przerywalismy Kolacji Wigilijnej,dopiero potem okazalo sie ze mialam balon w ksztalcie serca w pokoju ktory byl tu od jakiegos czasu i ten chuk to wlasnie ten balon pekl sam od siebie .Skojarzylam potem ze to ten chuk przelamal smutek tesknoty i lez przy kolacji a pokazal mi ze choc nie namacalnie ale nasza corka jest z nami mysle to Franzi chciala nam pokazac "nie placzcie ja tu jestem"tak to skojarzylam .Od tego czasu swieta spedzamy jak zawsze ,nie jest latwo bo to wlasnie w takie szczegolne dni brak,tesknota za nasza corka jest wielka ,ale nie ma juz takiego przerazenia .Ty przechodzisz na poczatku wszystko pierwszy raz :pierwsze swieta ,urodziny itp.,nastepne nie beda latwiejsze ale bedzie inaczej.Ja do tego ze stracilam jedna z blizniaczek przechodzilam i przechodze komunie ,bierzmowanie zmiana szkoly iiiiiiiii......,patrzac na jedna blizniaczke jeszcze bardziej swiadoma ze caly czas brakuje drugiej.Duzo sily zycze.Mama Franzi
|