Ech, idealne kobiety, matki, pracownice...itd. Pełno ich w moim otoczeniu. Wszystkie szczęśliwe, piękne, mądre i zawsze "na miejscu". Zawsze z gotową receptą na wszelkie bolączki. No cóż - życie. Życie innych. Nie moje. Co do głodzenia i braku obiadu. Cytujesz tyle mądrych książek a nie doczytałaś, że istnieje coś takiego jak kara naturalna? Tzn., że nie trzeba dziecka dodatkowo karać, bo konsekwencja jego czynu już jest dla niego karą. I tak właśnie było z tym obiadem. Mało tego, te kary zostały nam podpowiedziane przez pewną panią psycholog - jedyną, która naprawdę próbowała pomóc naszej rodzinie (do psychologów trafialiśmy niejako z urzędu). Zaraz napiszesz, że psycholog nie jest wyrocznią. Owszem zgadzam się. Dlatego nie zgodziłam się na pewne ekscentryczne w moim mniemaniu formy terapii w tym i te nieszczęsne tabletki, które próbowano nam z całej siły wcisnąć. Ale jakoś musieliśmy się z tym nauczyć żyć, funkcjonować, opanować i oswoić. Co do nadwagi - chyba musiałabym nie mieć nic do jedzenia w domu, żeby moje dziecko "nie podżerało". Zawsze jest to coś. A jak już nie ma to chociaż cukier w cukierniczce. Cukierki na biurku pani w banku itp. Jest on do tego dość wysoki i ogólnie "duży" więc ta otyłość nie jest aż tak widoczna. A jakbym nic nie miała do jedzenia to znowu znaleźliby się obrońcy mojego zagłodzonego dziecka. I odrazu napiszę, że nie mam zamkniętej kuchni, mam aneks i nie mam szafek zamykanych na kłódki (taki patent widziałam w jednym domu u ludzi, u których kiedyś pracowałam). I jeszcze jedno. Nie mieszaj pojęć. Pisałaś coś podając za przykład dziecko z adhd. Czy twoje dziecko ma taką diagnozę? Moje ma. Właśnie na przykładzie takich rzeczy jak napisałam wcześniej i całej masy, której nie opisałam. I mamy w związku z tym pewne zalecenia jak sobie radzić. Mój syn też. Oczywiście możesz stawać w obronie dziecka. Ale tak się składa, że pewnych dysfunkcji nie zniwelujesz do zera. Chocbyś nie wiem jak się starała. I cieszę się, że jesteś tą idealną. Wkońcu mam wzór, do którego powinnam dążyć. I oczywiście nie jest tak, że rodzice zawsze są super a z dziećmi jest coś nie tak. Czasem jest poprostu odwrotnie. http://lauratremska.pamietajmy.com.pl
|