Rozmowy z synkiem są ok - tylko wtedy odwołujecie się do racjonalnej strony; będą tłumaczenia i od was, i próby tłumaczenia od niego. To, co się jednak dzieje, to sprawa nie rozumu, a emocji. Nastąpił typowy regres (już Freud o tym pisał). Pozwoliłabym teraz na spanie razem, tuliłabym - a w ciągu dnia nie wracałabym do tematu. Takie działania podszyte są lękiem. My, dorośli, w tak trudnych chwilach jak żałoba, potrzebujemy bliskości, a co dopiero dziecko. Sama jestem mamą 7-latka i wiem, co to za krucha istota. Przytulaj, głaszcz, bądź.
|