Ja mam za sobą trzy
nieudane ciąże. 2 razy puste jajo i Adaś- synek w niebie. Nad adopcją zastanawiamy się z
męzem już od jakiegoś czasu ale jak narazie to nie mamy warunków. Mieszkamy u moich
rodziców. Rozpoczęliśmy budowę domu ale to jeszcze trochę potrwa. Mam skończone studia
pedagogiczne- a wiem, że takie studia dają duży plus. Nawet myśleliśmy z mężem , że jeżeli
Bóg da nam dziecko to i tak jeśli nasza sytuacja materialna się poprawi to chcielibyśmy dać
dom jakiemuś adoptowanemu dzieciątku.
Mam znajomą, która procedure adopcji ma za
sobą. (U nich była taka sytuacja, że znajoma jest bezpłodna).Trwało to około dwuch lat.
Również zaczęłą studia pedgogiczne bo wiedziała, że wtedy będzie miała większe szanse. Gdy
byli już po wszystkich szkoleniach, spotkaniach z psychologami nagle zadzwonił telefon.
Jechali do Olsztyna z myślą, że to kolejne spotkanie przygotowujące. Jakie było ich
zaskoczenie gdy okazało się, że mogą zabrać do domu sześciotygodniową Nadię. Wracając z
maluszkiem do domu musieli wstąpić do hurtowni bo nie byli przygotowani że to już. Kupili
ubranka, łóżeczko, kosmetyki.... Nie poinformowali jednak nikogo, gdyż zdawali sobie sprawę,
że biologiczna mama może w ciągu bodajże trzech miesięcy zmienić zdanie. Teraz Nadusia ma 15
miesięcy, to radosna kochana dziewczynka. Moi znajomi nie żałują swojej decyzji i są
naprawdę bardzo szczęśliwi:) ------------------------------------------------------------------- Fasolka 5tc 12.2007, Fasolka 5tc 04.2008, Adaś ur.zm.w 23tc. 27.01.2009r "Tak bardzo chcę być z Tobą, czuć Twego serca bicie, za każdą z takich chwil oddałabym całe życie&
|