Nie rozumieja. I jestem tym bardzo rozczarowana. Niestety dla wiekszosci to zbyt duzy
wysilek, zeby nawet sprobowac zrozumiec. Niektorym nawet nie chce sie pytac. Ot, maja gotowy
poglad i juz. Uwazam, ze takie spotkania sa bardzo potrzebne. Nie tyle po to, zeby o
dzieciach pamietac, bo to oczywiste, ze zapomniec sie nie da, ale potrzebne sa dla nas
rodzicow - zeby miec okazje, aby sie spotkac i wspierac. I potrzebne sa dla spoleczenstwa,
zeby byli swiadomi nas i tego czym jest smierc dziecka - jak widac po reakcjach o ktorych
pisalas, ludzie tej swiadomosci nie maja. Nie wszedzie te spotkania sa organizowane, wiec
jezeli tylko masz mozliwosc uczestniczyc, to wykorzystaj.
Ja wlasnie wrocilam ze
spotkania ze znajomymi (dotychczasowymi) i jestem bardzo bardzo rozczarowana. Niektorzy byli
przy nas i w czasie ciazy i krotkiego zycia Hani, a dla niektorych temat sie urwal razem z
jej smiercia. I tak jakby nie stalo sie nic. Cisza. A ja nie zamierzam milczec i udawac,
nawet jezeli to dla kogos niewygodne. Smierc dziecka bardzo polaryzyje dotychczasowe
kontakty z ludzmi...
Mama Haneczki* (ur.18.07.2009 - zm.26.08.2009)
|