nie
wiem co ci napisac, wiec napisze to co ja sama slysze wokol(od jekis 6 miesiecy wciaz to
samo), ze musisz byc silna, ze dasz rade, musisz isc do przodu, patrzec w przyszlosc,
pozegnac sie ze swoim aniolkiem i pozwolic mu odejsc, ze bardzo bardzo mi przykro...powiem
ci jeszcze tylko, tak zupelnie juz od siebie, ze naprawde bardzo mi przykro, ze czuje sie
taka bezsilna wobec twojego bolu, bo chociaz doskonale wiem co przezywasz, to nie wiem co
powiedziec. daj sobie czas.zobaczysz,za pol roku(tu gdzie ja teraz jestem) jest troszeczke
lepiej.masz troche wiecej sily, czasami nawet gdzies tam pojawia sie malenka nadzieja, ze za
pol roku znowu bedzie troszeczke lepiej. i chociaz ciagle jest ci bardzo, ale to bardzo zle,
to powolutku uczysz sie zyc OD NOWA. uczysz sie robic sobie sniadanie, uczysz sie cieszyc
nowa bluzka...tylko zamiast robic zdjecia swojemu dziecku robisz zdjecia kwiatkow w ogrodzie
i niebieskiego nieba...badz dobra dla twojej coreczki(tak ci jej zazdroszcze!),ona stracila
braciszka.rozumie jeszcze mniej od ciebie.moze wyslij ja gdzies na wakacje, zebys ty mogla
wyplakac sie bez wzbudzania w niej poczucia winy...(*)
|