Bardzo
wam zazdroszczę,że podejmujecie próby rozmawiania na temat strty dzidziusia.Ja bardzo żadko
to robię,ale czym tu się chwalić.Zawaliłam jako matka,nigdy sobie tego nie wybaczę.Widziałam
swoje maleństwa,ale ich nie przytuliłam,nie dotknęłam.Kilka żałośnie krótkich dni w
szpitalu,potem pogrzeby,nawet wtedy nie sprostałam,nie pożegnałam się należycie z moimi
dziećmi,nie ukołysałam.Brak słów aby opisać te błędy,nigdy tego sobie nie zapomne.Zawsze
uciekałam z podkulonym ogonem. Przepraszam,ale chyba wstyd przeze mnie przemawia.
|