Witam,mam na imię ula jestem z
gdańska,mam 22 lata i niedawno pochowałam synka,żył tylko 8 godzin ale dla mnie to były
bardzo dlugie godziny.kubuś miał wade wrodzoną a na domiar złego urodził sie 5 tygodni za
wcześnie.widizałam go tylko gdy odcinali mu pęowine i od razu go zabrali do innego szpitala.
potem widziałam go juz tylko przed pogżebem bo nawet nie pozwolili mi go ubrać.minął ponad
miesiąc a nie ma minuty, w której bym o nim nie myslała. czy to kiedyś bedzie mniej bolało?
chwilami nie mam sił,żeby walczyć o każdy kolejny dzień ale wiem,że musze,chociażby po
to,żeby miał kto zapalić znicz na grobiku,bo "tatuś" kubusia nie ma takiej
potrzeby,zostawił mnie jak bylam w ciąży.tak bardzo tęsknie za moja mała kryszynką,za moim
aniołeczkiem.. Pozdrawiam wszystkich cieplutko
|