Dzisiaj poszlam na cmetarz po raz drugi ,bylam o godzinie 11,zeby byc przy Jarku w tej godzinie(tez byl poniedzialek 9 miesiecy temu)w ktorej walczyl o zycie,przezywalam kazda minute reanimacji,wszystko wrocilo jakby bylo wczoraj i tak samo mowilam Mu jak bardzo Go kocham,ze bardzo cierpie,ze tesknie i bardzo MU dziekowalam za wszystko ze byl z nami i bedzie juz zawsze!!!!Nie obwiniam Boga ,ze mi GO zabral,ale dziekuje,ze byl tak dlugo na ile mogl byc!Wiem i czuje,ze Bog jest ze mna,ze pomaga mi w tej ciezkiej niedoli. mama Jarka
|