Olu, napisałaś:"Przeciez moje dziecko jest w niebie a ja wiadomo za swoje grzechy pojde do czyscia(mysle moze do piekla),wiec jak z nim sie spotkam?" Ja też tak o sobie myślałam, że jestem do niczego, że muszę być święta, żeby Bóg mnie przyjął... nie ma nic bardziej mylnego! 9 lat opieki nad dzieckiem z wadą genetyczną pokazało mi, że moja miłość rozwinęła się właśnie dlatego, że dziecko wymaga szczególnej troski... myślę, że podobna jest miłość Boga do grzeszników... wszak Jezus powiedział o nich: nie potrzebują lekarza zdrowi, tylko ci, którzy się źle mają... nie przyszedłem potępić, ale zbawić... moja grzeszność była miejscem spotkania z Bogiem, przyjęcie przebaczenia sprawiło, że wzrosła moja wdzięczność dla Niego... gdy jestem przytłoczona swoim grzechem, to patrzę na krzyże: Łotra wołającego: Panie spojrzyj na mnie i Jezusa, który odpowiada: "Jeszcze dziś będziesz ze mną w raju"... takiej wiary pragnę i o taka wiarę proszę Cię dziś Panie dla siebie i wszystkich, którzy odwiedzają to Forum... ciepło Was pozdrawiam:) imad
|