nigdy nie była ona zbyt duża, ale była. z tym ze ja nie wierzyłam w kościół, ale w Boga. chodziłam do koscioła, bo tak mnie wychowano, ale modlitwa- taka szczera i prawdziwa pojawiała się wtedy gdy była potrzeba- jadąc autobusem "rozmawiałam"sobie z Bogiem, czy też w łóżku przed zaśnięciem, lub na spacerze z psem...w kosciele nie potrafiłam się modlić ze wszystkimi, rozpraszałam się. po pierwszej stracie nadal się modliłam. nie rozumiałam poczynań Boga, ale pogodziłam się z nimi. "bądź wola Twoja..." moze maluszek był bardzo chory? Poźniej kolejna ciąza. ciągle jakieś problemy, krwawienia, bóle... ale wierzyłam ze Bóg nie pozwoli by coś złego się stało...Modliłam się gorąco, często i szczerze. Prosiłam go z całego serca... nie wysłuchał mnie. synek urodził się w 23 tc, był całkiem zdrowy, nie miał żadnych wad...żył 15 min. ale nawet wtedy zdołałam w sobie wskrzesic wiarę w Boga, choć było to bardzo ciężkie. jak kazda z was przezywałam okres buntu, odwrócenia się od Boga. ale podniosłam się. nadal wierzyłam, że on gdzies jest, taki jakim go opisują- miłosierny, dobry i wszechmocny. kolejna ciaza- nawet nie brałam do głowy że coś moze sie stac i tym razem...tamte dzieci straciłam przez przypadek- oboje z mezem jestesmy zdrowi, zrobilismy mnóstwo badan... czy ktos by przypuszczał ze mozna mieć 3 razy pecha, pod rząd? byłam nastawiona bardzo pozytywnie, miałam najlepszą opieke, a Bóg i tak postawił na swoim... zabrał mi i to dzieciątko. i zabrał mi coś jeszcze- wiarę w niego. chciaż nie do konca- bo nadal wierzę ze on istnieje, ale nie jest dobry, nie jest wszechmocny i nie kocha wszystkich swoich dzieci. Czy ktoś kto kocha wystawia umiłowane osoby na TAKIE próby? Co chciał sprawdzic? Moją wiarę? sprawdzał juz wczesniej dwa razy...Moja siłę? już jej nie mam...Czasami myslałam ze to co się stało, nie jest wynikiem działań Boga, ale pokrzyżowaniem jego planów. ale skoro by tak było, to w takim razie nie jest on taki Wszechmocny... niewiele moze. Jedyny sentyment mam do Matki Boskiej, ona teraz opiekuje się moimi dziećmi. do niej sie modle czasami, do Boga juz nie. Monika, mama Okruszka 31.03.07 6tc [*] , Kamilka 01.01.08 23tc [*] i Drobinki 06.09.08 5 tc [*] i maleńkiego, pięknego Krzysia 30.05.10...Would you know my name if I saw you in Heaven...?
|