co to za łaska... to oni maja nam wyznaczać... czy msza się nalezy. czy nie!!! Nie nie oni... mają obowiżek odprawić mszę, najpiękniej, jak potrafią... nie nie musiz im mówic, że synek nie ma grobu... ile wazył i w którym miesiącu się narodził. To był człowiek... dla Ciebie najwazniejsza istotota w Twoim zyciu... człowiek jest już człowiekiem w momencie poczęcia. Przeciez to ich słowa.... to dlaczego mają czelność podważac sens mszy świętej w intencji dziecka. Nie pierwszy i nie ostatni raz zaprzeczają tym sami sobie. Ja nie mogę sobie podarować, że jak chowaliśmy naszego synka, (umarł w terzeciej dobie życia, ciąża donoszona), to nie odbyła się masza. Idiotyczne wyjaśnienia typu, że takim dzieciom msze sa nie potrzebne, bo nie mają grzechów są po to, aby miec po prostu mniej pracy. Hokus... pokus... i po krzyku. Przeciez to ich praca... przepraszam pewnie jakiegoś księdza urażę, ale moje przejścia dają mi pełne prawo, aby określac ich bandą zimnych drani. Współczucie, którym powinni się cechować.... no może za drobna opłatą... jakies "ciepłe słowo' by wydusili. I nic się nie zmienia, matka traci dziecko i ma wątpliwości, gdzie iśc, zamówic i opłacic mszę, i żeby nie wysłuchać idiotycznych komentarzy. Oni sa nie od komentowania... oni sa od mszy... i te mają odprawiać. Koniec. kropka. Jeżeli odmówią... to dam Ci radę... ja tak robię... klękam w zupełnej ciszy... kupuje piękny bukiet kwiatów i modle się ok. godziny. Taka modlitwa pewnie więcej da, niz odprawiana z przymusu msza. Twój synek zawsze będzie wiedział, że to słowa z głebi Twojego serca a nie odklepane przez jakiegoś klechę... . Świateło dla Twojego dzieciątka (*****)
|