myślę że najtrudniejszym krokiem jest zaryzykowanie kolejnej ciąży... strach o to że miniony koszmar powróci a wtedy pytanie czy go przeżyjemy. Chodzę do pracy, jem , pije ale czy to jest życie... to wegetacja z dnia na dzień czekam aż pójdę do mojego Maciusia na cmentarz i to jedyne co mnie trzyma przy życiu ale na jak długo nie wiem... tak bardzo chciałabym mieć odwagę zajść w ciążę ale czy dam radę jeszcze kiedyś się cieszyć... Mamusia aniołka, Maciusia + 08.10.2010 r , Franusia 27.05.2012r