Witam Jestem nowa na tym forum. Postanowiłam podzielić się moją historią, ponieważ wiem, że tu są osoby, które doskonale rozumieją ból po stracie dziecka. Mój Ethan ur. się 06.06.2007 w marcu dowiedzieliśmy się z narzeczonym ,że Ethan ma ciężką postać hemofilii. Leczenie przebiegało ciężko. W czerwcu dowiedzieliśmy się o terapii w USA która co prawda była dosyć nową i jeszcze nie znaną terapią ale często jedyną szansą dla dzieci z tego typu hemofilią. Postanowiliśmy spróbować bo i tak wiedzieliśmy, że nasz synek prawdopodobnie umrze. To była ostatnia szansa. Mój narzeczony pojechał z małym ponieważ ja nie dostałam wizy. Każdego dnia przez 2,5 miesiąca myślami byłam z nimi, opowiadanie bajek, uspakajanie, usypianie przez telefon w dzień i w nocy budzenie się z nadzieją, pomimo, że od początku pobytu mogło być różnie. Raz było lepiej raz gorzej. Pamiętam był 10 września,7 dni przed końcem terapii, u Ethana wykryto nowotwór kości. Gdy minął szok. Postanowiliśmy, że jak przylecą to Ethan będzie z nami tyle ile jest mu dane, dając mu tyle szczęścia ile możemy. 18 września - nigdy niezapomne tego dnia. O 11.25 mieli moi mężczyżni być już ze mną. O 9:05 dostałam tel, że Ethan dostał masywnego krwotoku i zmarł, a mój narzeczony dostał zawału i niestety go nie uratowali... Nigdy nie pogodzę się z tym, że tak się stało. Zostały wspomnienia, żal, brak sensu życia. Skonczyło sie wszystko.
04.10.2008 mieliśmy się pobrać zamiast ślubu pochowałam moje jedyne dziecko i prawie męża.
Do dziś słysze słowa naszej ostatniej rozmowy na kilka godz przed tym co się stało. Wszyscy byliśmy najszczęśliwszymi ludżmi, że teraz będziemy już razem oby jak najdłużej... Ethan mówił "Mama Ethan leci duzim siamolot do mamy, Ethan love mama."
PS. Miał dopiero 15 mies ale mówił.
Ciężko jest. Straciłam 2 miłości mojego życia. Łzy same mi lecą do oczu....Najchętniej siedzę i ściskam misia od Ethana, którego dostałam na Dzień Matki z napisem " Special Mum" Jak on się cieszył, wciskając mi go z całych sił w ramiona,jego śmiech...
Ethan Aniołek (06.06.2007 - 18.09.2008)
Jedyna rzecz jaka przynosi mi minimalne pocieszenie,jest to, że poszedł do nieba ze swoim najukochańszym tatusiem, który kochał go nad życie...
http://ethansinclairtrishingshire.pamietajmy.com.pl http://aaronsinclairtrishingshire.pamietajmy.com.pl
|