Moi sąsiedzi dziwni byli. Ona zamyślona, w niebo zapatrzona do siebie gadała i cichutko płakała. On wielki chłop o smutnej twarzy wyglądał jakby ciągle o czymś marzył. Prawie nie podnosił wzroku nikomu nie dotrzymywał kroku. Moi sąsiedzi dziwni byli. Nigdy się nie cieszyli nawet się nie uśmiechali. Czegoś ciągle się bali, jakby na coś wiecznie czekali. Ona przestraszona jakaś zamodlona gdy mnie czasami zaczepiała o świeże kwiaty tylko pytała. Moi sąsiedzi dziwni byli. Nie mieli znajomych nigdzie nie chodzili. Z nikim nie rozmawiali jakby ciągle spali. Ich dziecko opuszczone w rodziców zapatrzone jak Oni puste oczy miało od rówieśników uciekało Moi sąsiedzi dziwni byli. Zawsze smutni,zamyśleni jakby nie z tej ziemi. Byli a jakby nie żyli. Czy moi sąsiedzi dziwni byli? Oni jak ja Dziecko stracili. Teraz to wiem-to był mój błąd Moi sąsiedzi normalni są.
wiersz Joli-mamy Martynki...
|