Póki co trochę martwi mnie, bo mój mąż totalnie uciekł w pracę - aktualnie ciągnie 4!!! etaty. Nie wiem jak długo zniesie to jego organizm, boję się o Niego. Przez to, że pracuje tak dużo mamy niewiele czasu na wspólne przeżywanie naszego życia - naszego bólu. Jak już mamy chwilkę to jest tyle spraw, że aż nie wiadomo od czego zacząć i takim oto sposobem życie ucieka nam między palcami, tylko boli cały czas tak samo... a ja nie wiem, czy powinnam go złapać za rękę, wyjść z pokoju, przytulić, co robić i kiedy? Nie chcę się narzucać, ale to mój mąż. Jest mi tak bardzo potrzebny, chcę zadbać o niego tak jak on dba o mnie i nie wiem jak to zrobić... Tylko śpij i aż śpij A mnie prowadź tam Tam gdzie jesteś Chcę byc tam gdzie ty W niebie?Czemu nie.. W piekle?Aż na dnie... Będę wszędzie,wszędzie będę Czy to ważne gdzie to będzie? Więc przytul się i śpij
|