Witaj Kris Dawno Cię nie było, fajnie że się odezwałeś. Czasem się zastanawiałam jak Wam mija ten trudny czas... Ojcowie mało tu chyba zaglądają, a przynajmniej rzadko piszą. Pytanie skierowałeś wprawdzie do ojców, ale pozwolę sobie się wtrącić, mam nadzieję, że nie będziesz miał nic przeciwko.
Gdy pierwszy raz przeczytałam ten wiersz Zorki zadziwiło mi jak ktoś mógł nazwać, coś co czuję , widzę, a nie potrafię przełożyć na słowa
Maż i ojciec
Jest dzielny i obok. Sporo pracuje. Ciągle pracuje. Dobrze pracuje. Wszyscy są pełni podziwu, że tak dobrze sobie radzi. Wraca do domu, uśmiecha się do żony, zmywa poobiednie naczynia. Siedzi w milczeniu gdy żona płacze. Cierpliwie przygląda się codziennemu potokowi słów – niezmiennie płynącemu na ten sam temat. Codziennie wchodzi do podobnej rzeki. Ponad głową, wieczorami, raz po raz przelatują ostre szpilki słów-wyrzutów, słów-wymówek. Przeczekuje, wyczekuje, przygląda się i milczy. Udowadnia, argumentuje, wyjaśnia, łagodzi. Jest, czuwa. Płacze bezszelestnie we wszystkich łazienkach świata, do których nie dopuszcza nikogo. Tęskni. Nieoczekiwanie jego córka urosła. Nagle.
Zasypia tuląc swą dorosłą dziewczynkę do snu. Dziewczynka nie wie, kim się stała. Ale śpi dobrze.
Tyle tylko, że nam dorósł syn...a u mnie trochę czasu musiało upłynąć bym znów zaczęła dobrze spać. Reszta się zgadza, tak bym mogła opisać to, jak się trzyma mój mąż. Zapytam się go dzisiaj, może zechce sam coś dopisać.
Nasza propozycja spotkania, pogadania na skajpie, nawet pomilczenia...ciągle aktualna. Białystok to kawałek drogi od Was, ale może któregoś razu chcielibyście dołączyć do grupy wsparcia. Spotykamy się w Białostockim Hospicjum Dla Dzieci, prowadzi ją psycholog stamtąd. Są rodzice (z tatów, tylko mój M.) dzieci, które odeszły w różnym wieku, z różnych przyczyn. Następne spotkanie wstępnie ustalone na 13 września. Jest bardzo kameralnie, płyną słowa, łzy, a współczucie nie kłuje, bo wynika z głębokiego zrozumienia. Jeśli Wam się nie uda w tygodniu, to planujemy akcję z okazji Dnia Dziecka Utraconego. (jeszcze jesteśmy na etapie ustalania dat, dam znać na forum ,jak już ustalimy, ale na pewno będzie to w okolicach weekendu 15-17 X). Będzie pokaz filmu Moniki Górskiej "Moje dziecko jest aniołem" i wystawa zdjęć Natkiszczerbatki - "Te dzieci, które śpiewają w kamieniu", będzie dla chętnych msza, planujemy też balonikowe spotkanie ( w parku, rodzice będą mogli wypuścić baloniki z imionami dzieci, które odeszły...a dla dzieci, które są z nami, jeśli przyjdą, chcemy przygotować "sprzęt" do puszczania baniek mydlanych.
Nie pamiętam czy Ci wspominałam o naszym pomyśle takiej wyprawy dla osieroconych ojców? Myśleliśmy o Biebrzy, o bagnach, może kajakach, może tratwie...tak żeby się trochę zmęczyć, pobyć w dziczy ;), pogadać przy ognisku o tym jak się trzymają ojcowie... Pomysł jest, jak się zbiorą chętni, może nabierze realnych kształtów.
Rocznica...to taki trudny czas...u nas w lipcu była już druga. A ból, wspomnienia wrócily z całą mocą, zabrały spokojny sen, na długo przed... może tylko trochę bardziej smutek, tęsknota były przemieszane z takim dziwnym spokojem...
Pozdrawiam i mam nadzieję do przeczytania, zobaczenia - w swoim czasie Ania, mama Teo Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)
|