Kilka dni temu okazało się że jestem w ciąży. Kolejnej... to już czwarta. Jestem przerażona. Towarzyszy mi przeświadczenie, że i tym razem się nie uda. Nie wiem nawet jak to się stało, że zdecydowałam się na kolejną próbę, bo ostatnim razem psychicznie byłam zdruzgotana. Wmawiam sobie, że na nic się nie nastawiam, że będzie co ma być, ale i tak w każdej sekundzie towarzyszy mi strach. Wydaje mi się, że objawy ciążowe wczoraj były a dziś już ich nie ma. I tak codziennie...
Nasz synek zmarł z powodu nieydolności krążeniowo-oddechowej, miał wadę serduszka, wodogłowie, hipotrofię. Kolejna ciąża w ogóle zaczęła się źle, serduszka nigdy nie było, tylko sam pęcherzyk ciążowy. W trzeciej zaczęło sięw szystko idealnie, ale niestety serce maleństwa przestało bić. Oddaliśmy kosmówkę do badań genetycznych i okazało się że przyczyną zatrzymania serduszka była zupełnie przypadkowa, najczęściej występująca monosomia chromosomu X.
Lekarze nie wiedzą co się dzieje, że to wszystko tak wygląda, rozkładają ręce. Mówią że każda ciąża była inna i niemożliwe żeby miały one związek ze sobą. Robiliśmy wiele badań, wszystkie wychodzą ok, w tym nasze kariotypy...
Biorę Duphaston i zastrzyki Fragmin (miomo, że wykluczono zespół antyfosfolipidowy). Nie wiem co robić... robię te zastrzyki i ryczę, bo wydaję mi się że to i tak bez sensu. Wiem, że szanse na donoszenie tej ciąży są bardzo małe. Nie potrafię podejść do tego wszystkiego "na luzie". Nie wiem czego oczekuję pisząc na forum. Chyba po prostu wysłuchania...
Aniołek Adaś (*+ 27.05.2010 r. 38tc) Aniołek (+21.12.2011 r. 9tc) Aniołek (+29.09.2012 r. 10tc) Pola (*27.11.2013 r. 39tc)
|