Ja właśnie zaczęłam panikować, że zrobiłam badania za późno. Myślę, że mój lekarz nie spodziewał się, że to może być to i chciał mi oszczędzić nerwów zaraz po tej tragedii (ciąża co prawda była zagrożona - miałam przedwczesne skurcze, ale z córeczką wszystko było w porządku, z łożyskiem również, w zasadzie mieliśmy rodzić za tydzień od śmierci Lili). Ufam mu, chociaż teraz bardzo żałuję, że się nie uparłam, bo wiem, że to podstępne cholerstwo czasami nie daje się wykryć. No cóż poczekam na wyniki ANA2 i pojdę do reumatologa, zastanowię sie też nad hematologiem, no i mam konsultacje u ginekologa, który zajmuje się ciężkimi przypadkami. W każdym razie będę naciskać na te leki w kolejnej ciąży, jesli tylko podawane na wszelki wypadek nie są szkodliwe. Dobrze, że taki wątek istnieje na dlaczego, bo faktycznie w necie niewiele jest na ten temat. Pozdrawiam i dziękuje za te informacje.
|