Miałam nadzieję, że te wszystkie tabletki wystarczą, bo przecież raz pomogły, starałam się oszczędzać tylko teraz jest inaczej bo mam już dziecko którym muszę się zajmować i może za mało odpoczywałam. Mam też dużo stresu z pewną sytuacją w rodzinie. Wszystko jest teraz bardziej skomplikowane, a fakt że może znowu się nie uda podcina mi skrzydła. Jednak bardzo bym chciała żeby Lusia miała żyjące rodzeństwo. Mój lekarz (od 5 lat ten sam) nie ma już innych pomysłów, nie ma już pola do działania, bo wszystko już zrobiliśmy. Zastanawiam się nad pójściem do jeszcze kogoś ale to chyba będzie wałkowanie od początku... mama Aniołka(25.04.2005r. 8tc) Helenki ur-zm.25.03.2009r.36tc Iskierki(20.02.2012r. 7tc) i ziemskiej trójeczki