witaj, ja swojego Synka utulilam 11 wrzesnia. tez umieralam z niepokoju przed tym spotkaniem. plakalam za Gabi wiele razy w tej ciazy - bo Ona odeszla rok temu w 20tc, to bylo tak niedawno... Wyjeli Tolka z brzucha i ryczalam jak bobr z mieszaniny uczuc, On jakos przypomina mi moja corenke z twarzyczki, ma taka drobniutka i krucha. Jutro minie tydzien Jego zycia i czuje tak niesamowita ulge, ze wreszcie po tak trudnych staraniach po 2,5 roku kiedy odeszlo od nas 3 dzieci, wreszcie pojawil sie On Tolus zdrowiutki chlopczyk. i juz placze ze szczescia i czuje sie tak "wyzwolona", ze nasze marzenie mimo trudow rowniez tej ciazy, ale sie spelnily. Patrze na Tolka i czasem widze Gabi. te wszystkie uczucia sa tak ambiwalentne... ale teraz przede wszystkim czuje sie najszczesliwsza na swiecie. Sprobuj sobie pozwlic na taki scenariusz i nie zamartwiaj sie tym ze sie martwisz i ze masz takie smutki w sobie, niech one sobie beda skoro potrzebuja, jeszcze bedzie czas ze serce bedzie nieomalze pekalo Ci ze szczescia jak pochylac sie bedziesz nad swoja zdrowa corenka. bardzo w to wierze, zobaczysz... :))) Agnieszka mama Mai (28.12.2003), Aniolka***(9tc,19.04.2005),Aniolka *** (12tc,10.10.2005),Gabrysi ***(20tc,19.07.2006), Tolka (11.09.2007) i Adrianki (03.09.2011)
|