Na Karowej jest ok. Są dwie patologie. Ja byłam chyba na I pietrze. Warunki całkiem fajne, personel też niczego sobie. Miałam zaplanowane cc, ale Amelka zdecydowała, że urodzi się 2 dni wcześniej więc poszło naturalnie - i chyba dobrze. Za poród z mężem, na pojedynczej sali nic nie płaciłam. Położna - młoda dziewczyna, była wręcz super. Po porodzie trafiłam na ginekologię gdzie przeważnie trafiają mamy bez dzieci i to chyba dobre rozwiązanie. Amelka spędziła na OIT na Karowej dobę. Bez problemu mogłam ją odwiedzać (choć z trudem się doczłapałam). Reasumując mam z Karowej dobre wspomnienia. Do Moniczki: trzymajcie się cieplutko, powolutku będzie coraz lepiej. Amelka też na początku wymiotowała, nie robiła kupy i była obawa niedrożności, ale po odłączeniu od respiratora i odstawieniu wszelkich usypiaczy, morfiny wszystko powoli ruszyło. Pozdrawiamy:)
|