Mój synek ma pół roku.Ma liczne wady kończyn.Wiem,że nie mam innego wyjścia jak pogodzic się z tą sytuacją ale na razie mi sie to nie udało i nie wiem czy kiedykolwiek bedzie inaczej bo czas , który minął nie sprawił,że spojrzałam na to inaczej. Nadal czuje straszny ból i żal,ciągle pytam "dlaczego ja". Nie potrafie przejśc nad tym do porządku dziennego.W kazdej minucie swojego życia myśle o tym i nie moge przestac się obwiniac. Niewiem,czy wymagam dużo od Niego bo nie mam porównania,wydaje mi się ,że jest jeszcze za mały aby coś konkretnie od Niego wymagac.A czy go rozpieszczam-też niewiem,poprostu wychowuje Go najlepiej jak umiem. kasia
|