Ewuniu... Cóż, nie było to łatwe, najpierw był bunt, złość, dlaczego on jest chory itp... Teraz- nauczyliśmy się z tym żyć, dla mnie to normalny, cudowny chłopczyk, może nie jest taki duży i pulchny jak rówieśnicy, ale cóz- jest! Nie traktuję, go jak chorego- bo pewnie byłby mazgajem, on wie, że jest chory, wie że szpitale i lekarze to jego życie- czasem juz stara sie wykorzystywac to że jest chory, ale ja się nie daję. Jak sama wiesz życie jest brutalne, a ludzie tez różni bywają- więc staram się go przygotować do życia... Pozdrawiam ciepło Ania
Ania- mama 4 Anielskich dzieciątek( oraz chorego Mateuszka(wada gen.SRS) i Aleksandry(ASD-II)
|