tak, jestem z Łodzi, CZMID jest po drugiej stronie
miasta...
a najśmieszniejsze jest w tym wszystkim że Andrzej pracował w Wydziale
Najwyższych Napięć w Zakładzie Energetycznym... to miejsce gdzie jeden błąd kosztuje
życie... kilku naszych znajomych przez drobny błąd już nie żyje, takiego napięcia nie da się
przeżyć, nawet wejście w pole wokół słupa bez wyłączenia grozi śmiercią... po śmierci
przjaciela mój mąż i brat już tam nie pracują... tam się nie umiera od razu... od wypadku
żyje się jeszcze od 3-6 tyg w Szpitalu w Siemianowicach Śląski, nikt ze znanych nam osób
tego nie przeżył... Owszem zakład ma ekstra ubezpieczenie na życie, finansuje pobyt w
szpitalu, finansuje pobyt rodziny w siemianowicach, finansuje pogrzeb i zapewnia pracę
niepracującemu bądź gorzej zarabiającemu współmałżonkowi, wypłaca ekstra odszkodowanie...
tylko co z tego... a Andrzej nie zginoł tam ... tylko na zwykłej drodze... Na ten jeden
dzień został wysłany na posterunek energetyczny do Zgierza do pomocy chłopakom... przejechał
wjazd i zawracał gdy wjechał w niego star... jakie to życie jest przewrotne.. buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|