Zgadzam się z wami dziewczyny. Powinnyśmy same rozpoczynać rozmowę o naszych dzieciach
bo ludzie boją się, że nas zranią swoimi pytaniami. Ale to nie takie łatwe. Nigdy nie wiesz
na kogo trafisz. Jak jedna z mam napisała: złośliwa osoba rozpowie uzyskane informacje po
całej okolicy i jeszcze tak poprzekręca, że człowiek wyjdzie na wariata. Ja mieszkam w małej
miejscowości, już teraz widzę dystans innych ludzi do mnie, a jak pójdzie fama, że mi odbiło
to wszyscy zaczną mnie unikać. A raz przyklejona etykietka, tak szybko nie znika. Na
początku nie obchodziło mnie co ludzie mówią ale teraz zaczynam myśleć o przyszłości mojej
córeczki i innych dzieci (jeżeli Bóg zechce mnie nimi obdarzyć). Ja mam pełno pamiątek po
mojej Amelce ale mówię o nich tylko najbliższym, zaufanym osobom. Inni mogą tego poprostu
nie zrozumieć. Alkione
|