dziękuję
Asiu za te słowa.... ale to jest silniejsze ode mnie..... nie potrafię zrozumieć, jak zdrowe
dziecko może umrzeć..... przecież on miał szanse na piękne życie....
chętnie z Tobą
porozmawiam na gg, oto mój numer 1575810... teraz niestety nie piszę ze swojego komputera,
więc nie mam dostępu do gg, ale jak będę Cię widzieć to zastukam
AsiaS
napisał(a): > Peppetti wiem jak jest Ci ciężko, ale nie możesz siebie obwiniać, to nie
twoja wina, ty chciałaś wszystkiego najlepszego dla swojego skarbu. Mogłabyś się obwiniać
gdybyś to ty zadecydowała o śmierci dziecka (np przez aborcję). ja straciłam moją kruszynkę
20 maja. Urodziła się 19 maja w 38 tyg ciąży i żyła tylko 17 godz. Było mi ciężko ale
wierzłam i wierzę dalej że mój aniołek nie chce patrzeć na mnie jak się załamuję, płaczę
itp. Byłam silna, od pogrzebu jestem codziennie na cmentarzu (z wyjątkiem wyjazdu poza
miasto) - powiem ci, że czuję obecność mojej Malwinki i wiem, że to dla niej muszę być silna
i dobra żeby w niebie w środ aniołków była ze mnie dumna. podaję ci moje GG jak chcesz
pogadać to zapraszam.gg 2242723. Trzymaj się - bądż dzielna, my kobiety potrafimy dużo
znieść!
Sylwia
Mama Kamilka (14 12 2003) Aniołka Łukaszka (24 tc - 01 08 2006) i Michałka (03 09 2007)
http://peppetti.bloog.pl
|