jak w tytule prosze napiszcie jak
sobie radzicie po stracie dzieci ja obawiam sie ze niedługo oszaleje, cały czas mogłabym
siedziec na cmentarzu i mówic do moich synków, płakać już nie mam siły, złość ogarnia mnie
wszedzie i na wszystkich. Wczoraj nawet wściekałam sie ze mój mąz grał w piłke ze swoja
siostrzenicą bo od razu wyobrazalam sobie jakby się bawił za kilka lat z naszymi
synkami. Cały czas zachowuje sie tak jakby Oni mieli wrócić, moja rozpacz sięga
Zenitu. Wiem ze żal i rozdarte serca zostaną do konca życia ale kiedy Wy osiągnęliście i
czy osiągnęliscie spokój ducha mama Szymonka (ur 29 III 2005, zm. 07 IV 2005) i Filipka (ur 29 III 2005 zm 14 IV 2005) oraz najszczesliwsza mama cudownej Lenki ur 03 VII 2007
|