dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

Re: O cierpieniu i bezradności BogaHits: 131
Hanulka2009  
18-03-2010 20:50
[     ]
     
To właśnie jest tak, jak piszesz, Mamo Jarka, że mimo wszystko przecież znacznie straszniejsza byłaby taka możliwość, ze naszych dzieci w ogóle by nie było. Ja też dziekuje Bogu za każdą chwilke życia mojej Słodziaczki. Pamietam, ze na rekolekcjo-warsztatach dla osób w żałobie ojciec Staś przypominał te słowa Jezusa w chwili śmierci "wykonało się" = oto było moje życie na Ziemi. I to jest tajemnica, ile to życie (jego ziemska część) ma trwać - myślimy sobie, ile te nasze maleństwa kochane straciły, że np. nigdy nie pójda do szkoły, nie zakochają się itd., a tymczasem to życie miało najgłębszy sens, właśnie trwając kilkanaście, kilka lat, kilka miesięcy, dni, sekundę... Myśle, ze odkrycie tego możliwe jest tylko z Bogiem, w perspektywie Jego miłosci do naszych dzieci i do nas.

To, o czym piszesz, Dario, to odwieczny problem - dla nas teraz tak bardzo realny. W tej książce rabina Kushnera, o której pisałam wyżej on ma taką teorię, że świat jest niedoskonały, bo wciąż jeszcze jest w fazie tworzenia - że jest dopiero piątek wieczór po stworzeniu człowieka, do niedzieli daleko... Z drugiej strony, my ludzie ten świat konsekwentnie niszczymy. położna, któa była u nas po narodzeniu Hani powiedziała, że dzisiaj co trzecie dziecko rodzi się jakoś chore (wady genetyczne, neurologiczne)albo po bardzo trudnej ciąży. Nie znam się na ekologii, medycynie, ale na pewno to, jak dziś żyjemy nie moze pozostać bez wpływu - niezdrowe powietrze, jedzenie, faszerowanie się chemią (chociażby środki antykoncepcyjne), no i ten stres (pamietam, jak się obwiniałam, kiedy dowiedziałam się, że te geny odpowiedzilne za rozszczepy ujawniają się często pod wpływem stresu...). Ale prawda jest taka, ze nawet gdybyśmy to wszystko wykluczyli, zostałoby jeszcze mnóstwo przypadków nie do wyjaśnienia - no i to własnie jest tajemnica cierpienia, choroby, śmierci.

Pamietam, ze po śmierci Hanulki znajomi dzwonili i mówili "jak to? Dlaczego was akurat to spotkało? przecież wy jesteście wierzący, tyle robicie dla Kościoła! Pan Bóg sie chyba pomylił...". Szczerze mówiąc, myślałam wtedy, i nadal myślę, że moze lepiej, ze akurat nas to spotkało niż np. kogoś, kto nie wierzy w życie wieczne. Nie wyobrażam sobie, zeby Pan Bóg powiedział "Twoje dziecko uratuje, bo znasz mnie i wiesz, że ja wszystko mogę, a inne w tej sytuacji umrze, bo takie są prawa natury, w które przecież zwykle się nie mieszam. Dla ciebie zrobię wyjątek.". Nie chciałabym znać takiego Boga...
Wiecie, że rodzicom św. Tereski od Dzieciątka Jezus (dziś są błogosławieni)zmarło czworo dzieci...

Widzę, że Boga znam jednak jeszcze bardzo słabo... Też przechodzą mi przez głowę straszne myśli, że Hania umarła, żebym ja się nawróciła, a jeśli nie zrobię tego trwale, to stanie się kolejna tragedia... To nie są myśli od Ducha św., raczej od innego ducha... O tej sprawie Kushner też pisze w książce "Dlaczego ja?".

Uff, ale się rozpisałam... Tymczasem dziś mijają dwa miesiące od śmierci Hanulki:((( Jest mi strasznie źle, tęsknię za nią okropnie... 


  Temat Autor Data
  O cierpieniu i bezradności Boga Hanulka2009 17-03-2010 12:56
  Re: O cierpieniu i bezradności Boga Lileńka 17-03-2010 18:52
  Re: Do mamy Lileńki Hanulka2009 17-03-2010 22:35
  Re: Do mamy Lileńki kulkry58 17-03-2010 22:49
  Re: do kulkry58 Hanulka2009 18-03-2010 00:05
  Re: O cierpieniu i bezradności Boga Lileńka 18-03-2010 06:59
  Re: O cierpieniu i bezradności Boga - do Darii kulkry58 18-03-2010 07:40
*  Re: O cierpieniu i bezradności Boga Hanulka2009 18-03-2010 20:50
  Re: O cierpieniu i bezradności Boga Lileńka 19-03-2010 18:30
  Re: O cierpieniu i bezradności Boga marzenka84 19-03-2010 19:32
  Re: O cierpieniu i bezradności Boga - przesłanie z Nieba Hanulka2009 20-03-2010 14:02
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora