Tak Droga Wero, przypuszczałem, że właśnie tak rozumiesz słowo "zapracować". Jednak chciałem specjalnie o tym wspomnieć, gdyż bardzo wielu chrześcijan ma z tym problem i Ewangelia zamiast być Dobrą Nowiną o ZBAWIENIU (darmowym przez Jezusa), staje się ciężarem nie do uniesienia, bo na coś trzeba "zapracować", trzeba się całe życie męczyć i ciągnąć ten wózek. A wcale nie o to chodzi.
W tym wszystkim chodzi o to, że dopóki jesteśmy na ziemi to jest w nas walka duchowa - zawsze. Grzech sprawia, że zły duch ma do nas łatwiejszy przystęp i bez walki zaczynamy się staczać. To jest jedna strona, a druga jest taka - o czym pisałem poprzednio, że wszystko co czynimy nie ma być zapracowywaniem sobie na coś (na miłość nie da się zapracować), tylko naszą wolną odpowiedzią na miłość, którą Bóg i inni ludzie nam ofiarowują - zupełnie gratisowo. To wcale nie jest trudno zrozumieć, ale moje doświadczenie pokazuje, że bardzo trudno to przyjąć. Bardzo, bardzo trudno. Dlatego zamiast ludziom wiele mówić: "zaufaj Panu, kochaj Boga", lepiej im mówić: "Bóg Ciebie kocha, On Ci ufa całkowicie i jest przy Tobie, cokolwiek się dzieje". Dopiero wtedy, kiedy człowiek to przyjmie, zgodzi się - wtedy ta miłość zaczyna go przemieniać od środka i przestaje być tym samym człowiekiem.
pozdrawiam bardzo serdecznie i wszystkich błogosławię + ------ ...naucz mnie dawać a nie liczyć, walczyć a na rany nie zważać... Internetowy Dom Rekolekcyjny: http://www.e-dr.jezuici.pl
|