dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ROZMOWY O WIERZE
Nie jesteś zalogowany!       

jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*)Hits: 2742
kurczak  
06-03-2007 22:24
[     ]
     
Opisywalam po krotce swoja historie w olbrzymim skrocie. Na forum o terminacji (do ktorego wiekszosc z Was nie ma dostepu) znacznie ja rozwinelam, dlatego tutaj pragne dodac informacje dotyczaca wady rozwojowej naszej Coreczki. Coreczka miala przepukline pierscienia pepkowego. Watroba i jelitka byly na zewnatrz. Te wady byly mozliwe do zoperowania jeszcze w zyciu plodowym Dziecka jak i zaraz po urodzeniu, o ile by sie nie rozwijaly i nie powiekszaly. Profesor, ktory sie mna zajmowal, mial na swoim koncie takie operacje, rowniez na plodzie!! Przykre bylo to, ze kregoslupik byl znacznie wykrzywiony, ale wcale nie musiala to byc wada stala, tylko z uwagi na ulozenie narzadow, "Coreczka tak sie wlasnie ulozyla jak bylo jej wygodnie" (Boze jak slodko to brzmi... az trudno uwierzyc, ze slowa dotycza Dziecka, ktore nie zyje... i mialo takie ciezkie to swoje krociutkie 20 tygodniowe zycie). Przyzwyczajalam sie do mysli, ze Corcia swoje pierwsze godzinki zycia przezyje na stole operacyjnym, choc serce mnie bardzo bolalo... Ale byla nadzieja, ze bedzie z nami, ze sie uda i bedzie zyla. I nadzieje, ze jest to wada rozwojowa, nie genetyczna. Wyniki badan genetycznych ucieszyly nas- kariotyp prawidlowy! Pozostawala wiara i nadzieja na przyszlosc, na pomyslna operacje Emilki i jej skomplikowanme od urodzenia zycie, ale ZYCIE! Nie spodziewalam sie, ze tak to sie wszystko potoczy...Jednak 31 lipca uslyszelismy wyrok. Zespol wad letalnych, ciaza smiertelna. Znacznie wiecej wad niz poczatkowa diagnoza -przepuklina pierscienia pepkowego. Coreczka nie ma szans na przezycie. Serduszko dwukomorowe... coraz wiecej narzadow na zewnatrz, a te ktore rozwijaly sie w jej Cialku, nie byly z powodu nadmiaru miejsca w prawidlowym polozeniu. Ciaza skazana na smierc. Pozostalo pytanie... czy urodzic Coreczke w 9 miesiacu i czekac az umrze? dopoki uklad limfatyczny bedzie dzialal? godzine? dwie? lekarz zasugerowal, ze najlepszym rozwiazaniem dla Corci i dla nas bedzie terminacja ciazy. I tak sie stalo 5 wrzesnia 2006 r. Dzien przed nasza 3 rocznica slubu. Odeszla moja Corcia... wyplynela ze mnie wraz ze skurczem porodowym... taka malenka. Powinna wazyc okolo 300g a wazyla zaledwie 150g. Pewnnym okazalo sie, ze nie doczekalaby 40 tygodni zycia plodowego, zmarlaby wczesiej. Za duzo wad i za slaby rozwoj jak na 20 tydzien ciazy. A ja otumaniona lekami na uspokojenie nie mialam sily zawalczyc o to aby Ja zobaczyc. Lekarka stanowczo zabronila...dzis wiem, ze chcialabym Ja zobaczyc, dotknac Jej stopek i raczek, i pucowatego policzka, ktorego mam obraz z usg... Najbardziej boli mnie to, ze te krociutkie 20 tygodni Jej zycia bylo takie smutne. Szczesliwe i pelne milosci do 14 tygodnia ciazy... do dnia 26 lipca 2006 r. kiedy dowiedzielismy sie, ze wystepuje patologia. A potem? nadal pelne milosci ale zabrudzone strachem, uczuciem niepokoju, moimi lzami i rozpacza. Bardzo mi przykro z tego powodu. Modlę się codziennie do Ciebie Emilko. I mam jedno marzenie. Aby spotkać Cię kiedyś w niebie, zdrową, przytulić i już nie wypuścić. Bo za życia nie było mi dane. Tylko noszenie Cię pod serduszkiem te 20 tygodni…. A właściwie AŻ TYLE było mi dane!! i zaszczyt bycia Twoja Mamusia a mezowi Twoim Tatusiem.I serce się rozdziera jak pomyślę, że swoje ostatnie 5 tygodni życia moja Córeczka przeżyła w niepokoju, moim bólu i cierpieniu. Zatopiona
w naszych łzach rozpaczy. A Dzieciatko odczuwa nastroje mamy...

Mam nadzieje, ze teraz jest szczesliwa i moja Mama opiekuje sie Emilka w Niebie. Patrza na nas, sa z nami i dla nich sie w koncu podnioslam z wielkiego dolu... dolu, z ktorego po ciezkich staraniach sie wydostalam. Ale bol nadal rozdziera moje serce, mimo, ze jest nieporownywalnie lepiej... ale wiem, ze nigdy nie bede juz ta sama osoba. I ciesze sie, ze dzieki temu forum moge o tym mowic glosno. I uwierzcie mi!- z duma i lekkim serduszkiem mowie smialo, ze jestem mama!!! JESTEM MAMA I MAM SWOJA CORECZKE ANIOLKA. MOJA EMILKE.

Dzis jadac do pracy wyobrazalam sobie jak mala Emilka biega rozesmiana w niebie. Ma tlusciutkie nozki w rozowych rajtuzkach i rozowe buciczki i sukienusie w kwiatki. Dookola kwiaty, jak na lace ale rozne kwiaty i platki. Jest bardzo kolorowo, cudnie, pachnaco, optymistycznie. Lataja ptaszki i kolorowe wielkie motyle.A Emilka tanczy i sie smieje i slyszlam ten smiech, slysze go nadal... zarejestrowany smiech nie wiem kiedy i gdzie... moze w jakims filmie albo bajce ale wiem, ze to smiech Emilki. I biegala tak smiejac sie do rozpuku a z nia moja Mama, prababcia Sabinka i Cecylia, Hania i Teodozja i wszyscy pradziadkowie: Władysław, Stanisław, Wojciech..., wujo Stefan, ciocia Natalka, male Aniolki mojej Beatki i Wladka, Aniolek Ewy, moj chrzestny wujo Adam, wujo Jozek i Franek. I wszyscy bliscy mi ludzie, ktorzy odeszli. Wujo Stefan gilgocze Emilke a ona sie smieje, tak jak mnie gilgotal jak bylam mala... i w takim nastorju jechalam do pracy, bo inaczej jechalabym zalana lzami... taki to mam nastroj placzliwy... czekam na koniec lez ale konca nie widac... i wiem, ze plakac juz za Emilka zawsze bede, ale musze myslec pozytywnie, o nastepnym Dziecku i o rozesmianej Emilce tanczacej i biegajacej w Niebie.
I widze Ja w bosych stopkach w sukieneczce takiej leciutkiej, pastelowej w kwiatuszki, z falbankami na rekawkach jak sobie biega i stawia swoje pierwsze nieudolne kroki i sie smieje... ten smiech... ja go slysze ;) moge sobie wyobrazic ;) i te bose stopki... tlusciutkie...
Kocham Cie Emilko.
(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) swiatelka dla naszych Aniolkow

czy ktos ma prawo powiedziec, ze zwariowalam?
ciekawa jestem Waszych wyobrazen dotyczacych Waszych Aniolkow w Niebie... 

Ostatnio zmieniony 12-03-2007 21:42 przez kurczak

  Temat Autor Data
*  jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kurczak 06-03-2007 22:24
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) Soffija 07-03-2007 00:32
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) agawie 07-03-2007 08:51
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) Klara M. 07-03-2007 10:14
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) Angel 07-03-2007 10:21
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*)- do dziewczyn kurczak 07-03-2007 16:54
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kurczak 07-03-2007 16:55
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kurczak 10-03-2007 23:15
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) magosia 24-03-2007 23:19
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) ola 07-03-2007 19:12
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) Angel 07-03-2007 21:31
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) Marta Kaszuba 07-03-2007 21:38
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kinbon 08-03-2007 21:18
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kurczak 10-03-2007 23:16
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) qlka 11-03-2007 23:12
  qlka,... kurczak 12-03-2007 21:46
  cfcgirl kurczak 15-03-2007 21:16
  Re: cfcgirl cfcgirl 16-03-2007 11:58
  Re: cfcgirl Angel 16-03-2007 14:48
  Re: cfcgirl kurczak 16-03-2007 16:39
  Re: cfcgirl cfcgirl 16-03-2007 16:59
  Re: cfcgirl sillke(mama Remika) 17-03-2007 09:43
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kurczak 31-03-2007 13:36
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kurczak 29-04-2007 18:44
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) weraamela 17-02-2010 20:13
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) tecza 22-02-2010 16:08
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kulkry58 22-02-2010 21:54
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) kulkry58 31-03-2010 08:07
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) gosiulek 12-10-2010 19:48
  Re: jak jest naszym Aniolkom w Niebie???? (*)(*)(*)(*) patrycja grzybowska 28-10-2010 15:55
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora