Ja również nie widziałam mojego synka, byłam operowana w znieczuleniu ogólnym, moje dziecko przewieżli do drugiego szpitala ponieważ w tym nie mieli prosektorium. Wszystko stało się w sobotę w nocy. Mój mąż przed pogrzebem pojechał zobaczyć naszego Skarba, dzwonił do mnie i strasznie płakał, mówił mi jak wygląda, że jest taki śliczny, podobny do niego, że ma takie piękne paluszki i usteczka i zrobił mu zdjęcia. Najpierw mówiłam, że po co ,że i tak nie będziemy w stanie ich oglądać a teraz jestem mu za te zdjęcia bardzo wdzięczna. Wybrał dla niego ubranko i też sfotografował żebym mogła zobaczyć, żałuję, że nie kazałam włożyć do trumienki jakiegoś misia ale cóż po fakcie docierają do nas różne rzeczy. W tych emocjach, jak wybudzono mnie z narkozy i wszystko mnie tak strasznie bolało i prosiłam żeby tylko dali mi coś przeciwbólowego, to pomyślałm, że już nie chcę więcej dzieci, bo straciłam synka i tak strasznie cierpię, a potem dowiedziałam się że wycięli mi macicę i już nie mam szans na dziecko. Boże, jak ja żałuję swoich myśli, teraz tak bardzo bym chciał mieć możliwość zajścia w ciążę, z pewnością byśmy próbowali raz jeszcze. Ból operacyjny minął ale ból po stracie dziecka zostanie na zawsze. Światełka dla naszych Aniołków (*)(*)(*)
|