Wiesz Madziu sama się sobie dziwie skąd czerpie tyle sił i ciągle sobie mówię, że to Moja kruszynka mi je dodaje tak jak wczoraj mówiła mi, mamo zobacz mnie. Dosłownie miałam wrażenie, że ona tego chce. Czasami nawet mam wyrzuty sumienia, że jakoś tam funkcjonuje bez mojego skarbu, ale przecież trzeba właśnie jakoś funkcjonować BO CO NIBY MIAŁYBYŚMY ZROBIĆ. Mam tylko nadzieje, że Moja Amelka nie ma mi tego za złe. A Ty też byś dała radę. Pamiętam kilka dni po tej strasznej tragedii jak mówiłam do męża i wszystkich którzy byli przy nas, że nie dam rady, że nie mam po co żyć, dla kogo. Jak dla kogo mam wspaniałego męża, który również przeżywa to co się stało. Pokazał mi to na samym początku i wczoraj kiedy widział zdjęcia malutkiej. Strasznie to przeżył. Tak samo jak ja. Strasznie tęsknie za moją małą iskiereczką, bardzo mocno ją kocham dzięki tej miłości którą ją darzę mam cel, a tym celem jest rodzeństwo dla Amelki. Mam nadzieję, że następnym razem będę mogła przytulić maleństwo do siebie. Boję się strasznie, ale moja Amelcia na pewno nam pomoże, bedzie nad nami czuwała.
Mama PRZESLICZNEJ Księżniczki Amelki 11.01.2010 41tc.
|