Witam, mój Synek odszedł 26.10.09 :( po 5 tygodniach walki o życie. Urodziłam Go w 25 tc przez cc. Ci±gle zadaję sobie pytanie co było powodem przedwczesnych skurczów? i co było najpierw: skurcze czy infekcja? wszystko wydarzyło się tak szybko, nie potrafię sobie tego poukłdać. Miałam takie zaufanie do lekarzy...w 23 tygodniu trafiłam do szpitala z bólami brzucha, skurczami. Wtedy jeszcze nie były częste.Okazało się też że troszkę skróciła mi się szyjka macicy.Założono mi kr±żek zapobiegaj±cfy dalszemu skracaniu. Ale nie panikowałam. Cieszyłam się że jestem pod dobr± opiek±, nawet przez chwilę nie pomyslałam że może się co¶ złego wydarzyć.Po tygodniowym pobycie w szpitalu wróciłam do domu na...3 dni. Potem znów szpital i ....koszmar którego nigdy nie zapomnę. Zwijałam się z bólu przez tydzień. Były to skurcze,ci±głe skurcze,krwawienie. teraz wiem że ...prawdopodobnie ...przez tydzień..rodziłam. Dostawałam Salbutamol w kroplówce ale to nie pomagało!! mam wielki żal do lekarzy dlaczego nie zrobili nic ponadto? lekarze po prostu mi nie wierzyli!!!!! od jednego usłyszałam że jestem: SYMULANTKˇ!!!!błagałam o kontrolne badanie USG, nawet zwykłe badanie ginekologiczne było wybłagane, wyproszone!!! Twierdzili nawet że to bóle innego pochodzenia typu: zaparcia, kregosłup itp!!!!! to straszne jak zostałam tam potraktowana!!!! kobietki, przestroga na przyszlo¶ć: omijajcie szerokim łukiem szpital mswia na wołoskiej w warszawie!!!!!!!!!!!!!!! w końcu 21 wrze¶nia wybłagane przeze mnie usg wykazało że dzieje się co¶ bardzo złego ale NIKT NIE POWIEDZIAŁ CO DOKŁADNIE!!!Natychmiastowa decyzja o...zakończeniu ci±ży i.....transport do innego szpitala.Poród niestety....septyczny. Urodziłam chłopczyka, Syneczka, mojego ukochanego Piotrusia. Tak bardzo się bałm że Go nie zobaczę, że umrze od razu po operacji lub w trakcie. Jaka ulga gdy kilka godzin póĽniej usłyszałam: Pani synek samodzielnie oddycha! I jakie szczę¶cie kiedy następnego dnia Go zobaczyłam. Płakałam, płakałam ze szczę¶cia. Był taki malutki a jednocze¶nie taki silny!!!! walczył dzielnie z infekcj±, udało się!!! Niestety po około 2 tygodniach zaczęły sie problemy z oddychaniem. Płucka rozwijały się ale...nieprawidłowo. Diagnoza: dysplazja płucno-oskrzelowa. Respirator, tlenek azotu, sterydy..i...nasz strach o Piotrusia. Codzienne rozmowy z lekarzami, niektóre odbierajace nadzieję... ale my z mężem wierzyli¶my do samego końca że nasz Synek będzie żył. Choć przyznam że w kilka dni przed ¶mierci± moja wiara ...osłabła... choroba okazała się silniejsza... dziękuję Bogu za każdy dzień, za każd± godzinę spędzon± przy inkubatorku a jednocze¶nie mam żal do Boga że zabrał nam Synka!! dlaczego????? dlaczego Boże??? dlaczego Piotru¶ urodził się po to żeby umrzeć?? Jaki był Piotru¶? Piotru¶ był..¶licznym chłpoczykiem podobnym bardzo do swojego taty :)a nade wszystko bardzo chciał...Ľyć!!! był ruchliwym dzidziusiem, ci±gle się kręcił, machał nóżkami: którego¶ dnia dostałam....kopniaka w rękę :) R±czkami chwytał wszystko co tylko wyczuł:kołderkę na której leżał,mój palec.Kilka razy wyciagn±ł sobie sondę przez któr± miał podawany pokarm a nawet...rozintubował się!! pielęgniarki nazwały Go: rozbójnikiem, ¶miały się że ma już dosyć inkubatora i chce wyj¶ć :) a jakiż był z Niego....żarłok :) szybko przybierał na wadze. Nigdy nie zapomnę Jego pięknych br±zowych włosków, długich paznokietków u r±czek, delikatnych a jednocze¶nie silnych paluszków. Miał takie ¶liczne oczka. Jak je otwierał, miałam wrażenie że na mnie patrzy, prosto w oczy... Cały czas czuję Jego ciałko, dotyk plecków, to jak uspokajam Go trzymaj±c za główkę. Tak wiele razy Go dotykałm, smarowałam kremem wysuszon± skórę na nóżce... Czasem robił minki przypomonajace u¶miech i tak słodko ziewał. Mój kochany Synu¶, tak bardzo Go kocham, tak mocno tęsknię. To straszne....nieodwracalnie stracić dziecko. to tak boli!!!!!!!! dla mnie Syneczku zawsze będziesz żył. Nigdy nie powiem, że nie mam dziecka. Mam i zawsze będę miała wspaniałego Synka. Jak to dobrze że...robiłam Ci zdjęcia Piotruniu!!!
¦pij słodko Aniołku.
|