Anetko...przykro mi bardzo....jestem w stanie sobie wyobrazić co się dzieje w Twojej głowie i sercu.....mimo iż minęło tyle czasu, takie przeżycia pozostają w nas...niby rana sie zabliźnia....ale to właśnie ta blizna przypomina nam o wydarzeniu.... Ci co nas opuszczają z życia ziemskiego...są przy nas...i będą żyć tak długo jak długo będziemy ich nosić w sercu....rozłąka bardzo boli...nikt nie zna odpowiedzi na pytanie dlaczego....życie to powieść BOGA....pozwólmy Mu ja pisać.... jesteśmy z Tobą...pozdrawiam mama 2 ANIOŁKÓW + ANGELINKA 10.XII.2007 (*), + MARECZEK 10.IX.2008 (*)
|