To już tak jest że w nieszczęściu nie ma nikogo u mnie też tak było nikt nie dzwonił i unikali mnie jak ognia, rozmowy się nie kleiły, rodzina odstawiła mnie na boczny tor dla mojego dobra jak twierdzili. Mój synek nie żyje już prawie 2 lata. Teraz gdy jest lepiej znów jestem w ciąży to nagle wszyscy sobie o mnie przypomnieli zaczynają zapraszać wypytywać i tak dalej tylko ze ja juz teraz ich nie potrzebuje i potrafię każdemu to w nos powiedzieć że jak byłam w rozsypce i w nieszczęściu kogoś potrzebowałam to ich nie było to w szczęściu też sobie poradzę bez nich. Czasem trzeba być brutalnym. Wioleta mama Adrianka(*)
|