Agnieszko, tak pamietam ostatnia rozmowe. Pewnie masz racje, ze przyczyna odwlekania lezy nie tylk w syt materialnej ale i braku gotowosci psychicznej u mnie. Im dalej tym gorzej, coraz wiecej watpliwosci. Moj maz chce kolejne dziecko ale "kiedys". Narazie stanowczo tlumaczy ze to nie jest wlasciwy czas. Zgadam sie z nim, tylko czasem "pekam" gdy widze ile forumowiczek jest juz ciazy lub lada moment rodzi, moja przyjacilka oraz sasiadka wlasnie urodzila. W takich chwilach trudno. Na co dostaje zyczenia by rodzina sie powiekszyla bo wszyscy sie juz pytaja. Tylko sie usmiecham i milcze. Ale jest mi przykro. Bo ja juz urodzilam, mamy z mezem coreczke, jeszcze z kiedy wierzylismy ze "jakos to bedzie". Nie bylo. A teraz choc od tego czasu polepszylo sie materialnie naprawde nie jest wlasciwy czas, bo wiele spraw jest w trakcie, ktore byly odsuniete m.in. na czas kiedy byla Amelka. Problem moj polega na tym ze nie mam granicy tego czekania. Moze jedna: do 30-stki (cztery lata, a juz minelo 15 m-cy).
|