[*******] Światełko dla Twojej Ukochanej Agniesi Czytam i myślę, że wiem co masz na myśli! Ja też mam wrażenie, że wszyscy dookoła bagatelizują śmierć Nikodema - słowa, które mają niby pocieszać: "zamknij ten rozdział swojego życia, było-minęło, On był malutki-nie rozumiał, tak będzie dla was i dla Niego lepiej-był chory, jeszcze będziecie mieć zdrowe dzieci"... Te słowa dobijają!!!!! Zamiast pocieszać. Nie chcę zamykać "tego rozdziału"!Chcę i będę zawsze pamiętać,może będę jeszcze kiedyś szczęśliwą mamą, ale nikt nie zastąpi Nikusia! Poza tym ja chcę GO TU i TERAZ!! Skąd wiadomo, że nie rozumiał, przecież był-czuł że byłam jego mamą-poznawał, uspokajał się kiedy przychodziłam do szpitala i brałam go na ręce!A kiedy musiałam iść zawsze był niespokojny,jakby wiedział,że chcę go zostawić...i nigdy nie mogliśmy się rozstać!Setki razy przed wyjściem sprawdzałam, czy ma sucho,czy mu ciepło i wygodnie i tak bez końca...mój mąż się śmiał, że taka ze mnie nadopiekuńcza mamuśka ;-) Dla innych, to tak niewiele znaczy, tak niewiele czasu "zabawił na tym świecie"...Pozwólcie mi cierpieć i nie zabijajcie pamięci o moim Dziecku! Trzymaj się Ewo!
|