Dzięki wszystkim, chociaż tu nas się rozumie, i jak mówicie trwamy dalej, ciężko, a jednak jesteśmy, żyjemy tylko co to za życie. Każda ma swój dzień, święta ciężkie, a jeszcze gdy matka w wigilję ma pogrzeb kochanego dziecka. Wiecie co to wszystko jest tak traumatyczne, czasami zastanawiam się skąd człowiek czerpie siły, chociaż ja to nawet po ciężkiej pracy fizycznej, nie odczuwam zmęczenia. Światełka dla naszych kochanych dzieci. mama ANI
|