Dzisiaj mija siódma rocznica śmierci mojego Syna, który popełnił samobójstwo. Cierpiał na ciężką postać schizofrenii. Nie ma dnia, żebym o Nim nie myślała. Dzień Jego odejścia pamiętam tak jak dzień Jego narodzin. Dla matki, dla rodzica bez względu na to ile to dziecko ma lat, zawsze będzie DZIECKIEM. Dzisiaj prosiłam Boga, aby zaopiekował się moim Synem, skoro mi Go zabrał! Kiedy zmarł mój Mąż, myślałam sobie, że to mój Syn poprowadzi do ołtarza swoją siostrę, a tu ani męża, ani Syna! Ostatnio leciałam samolotem i szukałam Cię w przestworzach, mój Synku? Gdzie jesteś? Czy tam dokąd odszedłeś urzadzili Ci Bal Wszystkich świętych? Tęsknota strasznie boli... Clara
|