Znowu poniedziałek, trzydziesty drugi poniedziałek, ile ich jeszcze przede mną? Z tygodnia na tydzień coraz ciężej... Ciągłe łzy i odwieczne pytanie dlaczego? Zuziu dlaczego? Słońce dla mnie zaszło w dniu w którym serce mojej córeczki przestało bić, w poniedziałek 13 lipca świat pogrążył się w mroku... Tak bardzo chciałabym ją znów zobaczyć, przytulić, usłyszeć jej śmiech... Boże dlaczego? Mam wrażenie, że życie mija gdzieś obok mnie a ja? Ja już nie żyję ja wegetuję, wykonuję wszystko jak jakiś zaprogramowany robot, którego nic nie jest w stanie zranić. I tylko dzieci które mi pozostały trzymają mnie na powierzchni normalności... Stawiają mnie do pionu tym magicznym słowem "mamo", słowem którego nie usłyszę już od mojej Zuzi. Ten ból, ta rozpacz i ten żal nadal we mnie siedzą, nie opuszczają mnie nigdy, a najgorsze są poniedziałki.... Zuzieńko dla Ciebie i dla wszystkich Aniołków zapalam jaśniejące światełka do samego Nieba ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] ['] Mama Zuzi-Anioła Dziękuję Wam Kochane Aniołkowe Mamy za światełka, które zapalacie mojej Zuzi. Dziękuję Wam za to że jesteście, przytulam Was wszystkie bardzo mocno.
|