mój mąż obwinia się za tą straszną tragedie bo to on syna tam zawiózł ale nie umiał mu pomóc fale ich porwały sam zaczął się topić jego uratowali a mojemu synkowi nikt nie potrafił pomóc znależli jego ciałko prawie dwie godziny póżniej.nie zdążyłam go nawet zobaczyć bo kiedy dojechałam na miejsce przewieżli go już do medycyny sądowej dopiero po 2dniach mogłam go zobaczyć w głębi serca przez ten czas myślalam że to nie on że to pomyłka ...mój świat się zawalił ..mam jeszcze córke ma 5lat dla niej wegetuje-Boże czemu to nas spotkalo?miał kupe marzeń po wakacjach miał zacząć gimnazjum dostał się do klasy profilowanej byłam taka dumna a teraz go już nie ma... wiola ,mama śp.Dominika (ur.15.12.1995 zm.26.07.2008) http://epitafium.com/show.php?id_strony=588