Fenomen plotki zadziwiał mnie od kiedy pamiętam. Nawet pomimo poznania mechanizmu jej powstawania i rozprzestrzeniania od strony formalnej na zajęciach z socjologii (chip chlip ile to juz lat).
Ludzka głupota jest z plotką nierozerwalnie związana(niestety) stąd i tytuł kącika. Kącika dedykuje mamom i tatom do wykrzyczenia się, pomarudzenia, wybzdyczenia, ponarzekania, podzielenia się "ludzkimi" odruchami, z którymi mielismy "przyjemność" się spotkać.
Taki mały Hyde Park plotki.
Zaczynam:
Siostra mojej przyjaciółki dowiedziała się od pewnej dozorczyni ( kilka bloków dalej), że zostałam aresztowana za niedopilnowanie dziecka i jak mi się uda wywinąć z pomocą dobrego adwokata to dostanę jedynie wyrok w zawieszeniu.
Ta sama pani wspomniała, że widziała w gazecie zdjęcie mojego ZMASAKROWANEGO syna ze szpitala w jednym z "ambitnych" dzienników. Gwoli wyjaśnienia dodam, że mój syn z masakrą nie miał wiele wspólnego, a obecność "dziennikarzy" kończyła się na przedsionku szpitala. Co mnie najbardziej uderzyło: ta pani WIEDZIAŁA - wiedziała, że ja siedzę w areszcie i ona WIDZIAŁA zdjęcie,którego nie było.
Wczoraj stoimy na grobie Alka z moją mamą i Marysią. Przechodzi kilkuosobowa grupa - wiek średni. Ktoś z nich rzuca, bynajmniej nie ściszając głosu: o, tu leży ten dzieciak, co miał na zawał serca!!!. Nie dowierzam. Mówię do mojej mamy jeszzce trochę głośniej niż oni: Słyszałaś, tu lezy ten dzieciak, co miał zawał serca. Tamci przyspieszają kroku, nie mówią już nic.
|