Nie mogę uwierzyć, że znów jest 30. Kolejny miesiąc bez Ciebie Tomku. To już ósmy. I też wtorek. W tamten wtorek po raz ostatni około 10 rozmawiałam z Tobą. Taka krótka rozmowa przez telefon. Co słychać w pracy i jakie masz plany na święta. To był ostatni raz gdy dałeś mi odpowiedź. Od tej pory nasze rozmowy są monologiem. Udaję, ze mnie słuchasz. Próbuję powiedzieć Ci to wszystko czego zaniechałam, nie zdążyłam. Bo myślałam, że zawsze będzie czas. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że może nie być jutra.Spróbuję powiedzieć to dziś. Kochany Tomku .Tak bardzo Cię kocham. Bez żadnego ale. Zawsze możesz na mnie liczyć, ale o tym chyba już wiesz.Podziwiam Cię, że dajesz sobie rade w życiu. Jestem Z Ciebie dumna. Tego nie powiedziałam nigdy. Wyrosłeś na świetnego, dowcipnego i odpowiedzialnego faceta.Teraz nie ma kto puentować moich przejęzyczeń. Nie ma kto udzielić trafnej riposty na gderanie ojca.Nie mam dla kogo gotować. I przepraszam Cię za moją małostkowość, głupotę, za to że często wbrew Tobie chciałam lepiej dla Ciebie. Zobacz, znów spadł śnieg. Tak bardzo lubiłeś zimę i narty.I tak pięknie zjeżdżałeś. W ogóle udałeś się nam z tatą.Tylko dlaczego mi nie odpowiadasz?.Tak bym chciała z Tobą być. Nawet tam. Tylko, czy TAM się spotkamy? PS. Pamiętasz list do m?
|