Ciężko coś proponować. Ja mam taki sam problem z żoną,która stała się po śmierci Michałka bardzo drażliwa i łatwo wpada w złość. Przez dłuższy czas starałem się to jakoś przetrwać ale zaczyna mi brakować sił i też coraz częściej się kłócimy. Trochę poprawiło się 4 miesiące temu, kiedy urodził się nam Karolek. Ale pewnie jeszcze długo nic nie będzie w porządku w naszym życiu. Uważam, że i jedna, i druga strona powinny się starć to przetrwać. I nie ma na to żadnej rady. A wizyta u dobrego (mającego wcześniej kontakt z osobami po stracie dziecka) psychologa jest bardzo dobrym pomysłem. Mi taki psycholog zaraz po śmierci Michałka pozwolił zrozumieć zachowanie moje i mojej żony. Dał nam kilka wskazówek. Później chodziliśmy do psycholożki, która jednak nie miała na nas żadnego pomysłu
|