My też nie wyobrażamy sobie tych świąt. Byłem ostatnio w markecie. Pełno rodziców wybierających prezenty dla dzieci. Ja dla mojego synka niosłem wkłady do zniczy... Przy kasie stała mam z dzieckiem w foteliku. Kiedy zobaczyłem z jaką ufnością maluch na nią patrzył nie byłem w stanie zatrzymać łez. Miś też tak na nas patrzył (z taką samą ufnością)przez całe 16 miesięcy i nie zdołaliśmy go ustrzec od złego. Na święta zaszyjemy się chyba gdzieś daleko od rodziny..., od składania życzeń..., wspólnej kolacji...
|