Tak to prawda Pies to super sprawa jest:) . Moj Filipek odszedł 19 stycznia 2007roku. Nie potrafiłam sie pozbierac,zawsze marzyłam o jakims duzym łagodnym rodzinnym piesku. Moje ramiona były tak bardzo puste po stracie,nie radziłam sobie wogole. Ktoregos dnia bedac z mezem na targowisku poszlismy na taki targ ze zwierzetami(niestety takie istnieja), w ciasnej klatce siedziały szczeniaczki Golden Retrievera(okropny widok najchetniej bym tego faceta zamkneła) ,tak strasznie zrobiło mi sie ich zal...ze siedza takie biedne w ciasnej klatce,było zimno to był jakos poczatek marca wtedy... poczatkowo odeszlismy ale widzac bankomat;) oboje wiedzielismy co robic. Wrocilismy i wybrałam takiego najmniejszego najbiedniejszego,najbrzydszego,takiego ktory zapewne by tez odszedł gdyby ktokolwiek Go nie zaadoprtiował i nie zabrał do cieplego domku. Tak oto w naszym domu zamieszkała LUNA - Golden Retriever:) najukochanszy moj psiak na swiecie. JEst swego rodzaju Pamiatka po Filipie ,jakby była od Niego prezentem dla mnie. moze to głopie ale tulilam ja nosilam na rekach ,poczatkowo musialam ja dokarmiac taka mieszanka mleczna bo okazalo sie ze miala niecałe 6 tygodni!(stanowczo za młoda by odebrac ja od matki)dawała mi duzo ,bardzo duzo,(jak podrosła musielismy wymienic podłoge w pokoju;) -kosztowne to było ale nie zaluje)miałąm z nia zajecie,nie siedzialm juz calymi dniami nie płakałam tyle,chybaze z Luna wtulona do serca-dawała mi ulge(wiem wiem glopio to wszystko brzmi ale tak było wtedy) . Bardzo dobrze ,ze ja wzielismy bo jeszcze tego samego dnia a raczej nocy trafilismy z nia do kliniki weterynaryjnej ,piesek był skrajnie wyczerpany ,niedozywiony odwodniony,zapchlony ,zarobaczony:(popostu taki najbiedniejszy,slaby,chorowity.ale trafilismy w dobre rece i udało sie nam ja odratowac:) dzis jest NAPRAWDE PIEKNYM CUDOWNYM PSEM Z PIEKNA ZDROWA DŁUGA SIERSCIA,jest kochana,bardzo madra,łatwo sie uczy nowych rzeczy,wiele mi dała radosci i odwdziecza sie bardzo za wszystko co dla NIej zrobilismy:) Domu pilnuje na medal;)robi duzo halasu wiec wile osob sie jej boi;D ma 4 lata a zachowuje sie jak mały sczeniak:D, MOj drugi synek sie z nia wychowuje i swietnie sie dogaduja:) LUna pilnuje Mateusza jak swojego,A Mati moze z nia robic wszystko:)czasami nawet graja razem w piłke:D. Nie wiem czasami mysle sobie ,ze naprawde ten pies jest jakis "magiczny" kiedy jest mi zle ,i mysle o Filipie ,płacze ,Lunka przychodzi kladzie łeb i siedzi ze mna az nie poczuje sie lepiej:) kiedys nawet wyczuła mały pozar w kuchni kiedy ja zapomnialam ze cos wstawiłam na palnik.przybiegła i wyraznie dawała mi do zrozumienia ze cos jest nie tak:) a na spacerze kiedy ide z nia Ja NIKT kto jej sie nie podoba nie podejdzie do mnie :D,a ogolnie jest łagodna jak kroliczek wielkanocny ,poprostu wyczuwa złych ludzi i na takich szczeka:)Pies(bynajmnej moj) to prawdziwy przyjaciel człowieka!!:) al sie rozpisalam;p
Filipek ur/zm 19.01.2007r 23tc[*],
Mateuszek ur. 17.03.2008r 36tc,
Alanek ur 21.10.2012 39,6 tc!:o)
oraz Aniołek ktory umarł w brzuszku w 15 tc a o czym dowiedzialam sie w 18 tyg.zabieg 19.06.2015
spijci
|