13 czerwca 2008 przez cc przyszedł na świat mój upragniony synuś Igor. Jak wiecie przeżyliśmy chwile grozy, ogromnego strachu o Jego życie, godziny modlitwy i morze łez... na szczęście mój mężczyzna walczył dzielnie, tak dzielnie że lekarze dziwili się skąd w Nim tyle siły. nadal się boję, teraz czekają nas dziesiątki wizyt u różnych lekarzy ale mam nadzieję, że najgorsze już za nami, że moja anielska córeczka Maja czuwa nad braciszkiem i nie pozwoli by stała Mu się krzywda. kiedy patrzę na Niego jak śpi nadal nie potrafię uwierzyć do końca że jest mój...tak bardzo Go kocham tak na Niego czekałam...