Ja po śmierci mojego synka też nie mogłam zajść w ciążę.Ponad dwa lata.Wiesz...nie było łatwo znosić co miesiąc rozczarowanie.Ale w końcu pomyślałam:co ma być to będzie.Niedługo po tym jak przestałam się katować myślą,że owulacja,ciąża,itp i tak do bólu,zaszłam w ciążę zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy.Wiem,że to trudne,ale spróbuj może trochę wrzucić na luz...mi pomogło.Trzymam kciuki. Małgosia
mama Szymonka['] 23.03.1998-17.07.1999, Kubusia ur 28.01.2002 i Michałka ur 16.01.2008