a więc ciąża z córeczką to oczywiście był lęk, ale ja jakoś nie dopuszczałam do siebie mysli, że może być coś nie tak... mój ginekolog otoczył mnie faktycznie świetna opieką...ale to chyba dlatego, że chodzę do niego prywatnie... no nie wiem, tak mi się wydaje... pewnie na kasę chorych nikt by się za bardzo jakąś tak kobitką nie przejmował.... miałam badania prenatalne nieinwazyjne, tzn. szczegółowe USG genetyczne i testy z krwi, które wykluczyły wady... no i mój gin jak robił na wizytach USG to też bardzooo przyglądał się mojej córci.. ;-) mama fasolki
Ostatnio zmieniony 29-12-2011 21:17 przez mama fasolki